piątek, 31 stycznia 2014

~Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki~





                      Huk uderzenia rozniósł się echem po całym domu.
                      Sylwetka chłopaka zastygła w bezruchu. Uniósł wzrok na popękaną ścianę. Głośno oddychał. Bardzo. Głośno.

-Lucas... Wszystko w porządku?- zagryzłam wargę czując nieprzyjemny chłód.

                       Milczenie pruło się między nami. Z bladej dłoni popłynęła krew. Zebrałam ostatnie pokłady odwagi i zrobiłam kilka kroków w jego stronę.

-Luc...

-Kilka godzin temu o mało nie zostałaś zgwałcona, a teraz pytasz czy u mnie w porządku?!- przerwał mi gwałtownie.

                       Uniosłam dłoń i zatkałam mu usta. Zamknęłam oczy. Niespodziewanie zaczęłam drżeć. Za późno. Wspomnienia wróciły. Łzy cisnęły się na piekącą skórę.

-Przepraszam- usłyszałam westchnienie, a po chwili objęły mnie ciepłe ramiona.

                        Wbiłam palce w jego plecy i przytrzymałam przy sobie jak najdłużej. Niepotrzebnie. Lucas nie miał zamiaru puścić.

-Przepraszam... Tak bardzo przejąłem się Lucy, że zapomniałem o tobie...- wahał się przez moment.- Boże, gdyby nie było tam Zayna... Cholera! Powinienem tam być... Zupełnie zawiodłem...

                         Wymruczał tyle prawdy w moje włosy, kończąc jeszcze mocniejszym uściskiem. Zupełnie jakby chciał zdusić cały dzisiejszy ból.

-Effie... -urwał czekając, aż na niego spojrzę.- Czy między tobą, a Zaynem... ?

                         Urwał krępując się. Zacisnęłam usta nerwowo.

-Pocałowałam go.

-Co?!- niekontrolowanie podniósł głos.

-To co słyszałeś... Pocałowałam go... Tutaj, gdy weszliśmy do jego pokoju.

                          Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z wagi tych słów. Byłam w pokoju Zayna. TEGO Zayna. Byłego chłopaka mojej siostry, oskarżonego o jej morderstwo. W sumie to nie jestem taka pewna czy "byłego".

-Effie- nie potrafił dobrać słów.- Teraz mnie zadziwiłaś...

                          Oparł dłonie na biodrach i nerwowo przechadzał się po pokoju.

-To teraz zadziwię cię jeszcze bardziej- wciągnęłam sporo powietrza. Tak na wszelki wypadek.- To Zayn przerwał... Mnie się całkiem podobało.

                          A wystarczyło, żebym siedziała cicho.

                          Lucas zastygł jak murowany posąg. Powoli. Bardzo powoli zaczął się obracać. Jego oczy podwoiły swoje rozmiary. Gapił się prosto na mnie. Dokładnie. Nie "patrzył", a "gapił". Wyglądał jak jakiś lekko szurnięty naukowiec... Gdybym go nie znała, uznałabym, że jest śmieszny. "Gdybym"...

-Czy ty do końca zwariowałaś?- wyszeptał.- Nie wystarczyło ci morderstwo Megan?

                          Głowa mnie swędziała, oczy piekły. Bo on miał rację.

-Ale co ma do tego morderstwo Megan?!- wzburzyłam się.

-Domyśl się, Effie?! Megan plus Zayn równa się miłość. Miłość plus Zayn równa się śmierć Megan!

-To był wypadek!- upierałam się.

                          Boże kiedy wreszcie skończę się kompromitować...?

-Gdyby na jej miejscu była Lucy, to Lucy leżałaby teraz w grobie!

-Przecież dokładnie to próbuję ci powiedzieć!

                         Chwila milczenia. Och chyba popcorn mi się skończył. Zupełnie jakby ktoś nacisnął na pilocie pauza i kazał czekać aż w końcu łaskawie zrozumiem o co chodzi w tej bezsensownej kłótni... Niech ktoś naciśnie "play"!

-Zaraz...- przyłożyłam palce do skroni.

-Cały czas próbuję ci udowodnić jedno- Lucas wyprostował się i powoli się zbliżał.

                         W końcu stanął przede mną, przyszpilając mnie do ciemnej komody. Rozstawił ręce po obu stronach. I uchylił się lekko. "Pauza". Gdyby tak lekko przyciemnić jego skórę, pożyczyć kawowy odcień oczu, przyozdobić go tatuażami, rozproszyć włosy i obsypać cynamonową esencją...

-Musisz zrozumieć, że pocałunek Zayna to jak pocałunek śmierci- uniósł dłoń i musnął mój policzek wpatrując się nie przerwanie w moje oczy.

-Skąd ty to wszystko wiesz?- uniosłam brew.

-Znam Zayna trochę dłużej niż ty, Ef- przewrócił oczami.

                               Uśmiechnęłam się. Zawsze gdy tak robił, wyglądał przezabawnie.

-Wszystkie jego dziewczyny- urwał na moment.- Nie uchodziły "cało" z takiego związku...

                               Okej. Teraz to się przestraszyłam. A więc wracając do tematu... Gdzie moje papierosy?

-Jak to "cało"?

-No wiesz- spojrzał na mnie spode łba.- Zayn ma... kilku wrogów.

                               Zmarszczył brwi. I nachylił się jeszcze bardziej... Ej! Stop! Przecież to mój przyjaciel! W dodatku ma dziewczynę! Ma dziewczynę! Ale jego oddech odbijający się o moją szyję mówił zupełnie co innego.

-Nie chciałbym, żeby coś ci się stało...

-Lucas?!- do pokoju wdarł się dosyć znajomy mi głos.

                               Ach tak! To Lucy. Oj... Lucas mówię ci to jak przyjaciółka przyjacielowi- "Masz. Przerąbane." Słodka blondynka stała w drzwiach. Była zła. I to bardzo. Ale nie wiem dlaczego- mnie to bawiło. Śmiesznie wyglądała. Trochę jak świnka. Była różowa od gniewu- jak świnka. Jej włosy elektryzowały się i unosiły we wszystkie strony.

-Nawet nie przepraszaj!- fuknęła i uciekła.

                              Lucas zdezorientowany wybiegł za nią. A ja wybuchłam śmiechem. To było przezabawne! Cholera... Miłość to jednak potrafi nakopać. O tak... Tak sobie wyobrażam miłość- klauna z reklam McDonald's w czerwonej sukience Chanel. Przepraszam... Ale to tak jakby najeść się słonecznikiem. Nie da się!                            

-Śmieszy cię to?

                            I nagle sukienka Chanel pękła w szwach. Dźwięk stukających perełek odbił się jak pocisk od mojego serca. Poprawka. Od mojego skamieniałego serca.

                            Odwróciłam głowę i dostrzegłam Zayna opierającego się o framugę drzwi. A niech to!

-Trochę- zmarszczyłam nos.- Nawet bardzo.

                            Z obojętnością wymalowaną na twarzy wszedł do pokoju. Uśmiechnął się chytrze.

-W takim razie jesteśmy podobni- mrugnął do mnie.- Zrobiło mi się niedobrze jak ją zobaczyłem- przewrócił oczyma.

                            I wyglądał nadzwyczaj seksownie.

-Zaraz... To ty ją wpuściłeś?- ale ze mnie idiotka. Oczywiście, że tak!

-Jasne... Dlaczego nie- wzruszył ramionami wyciągając coś z kieszeni.- Czasami lubię robić braciszkowi pod górkę.

-Czasami- uniosłam brew.

-Och... no dobra- i znów przewrócił tą kawą w tęczówkach.- Chcesz- skinął na papierosa.

-Z chęcią- lekko zabrałam jednego z paczki.- Też palisz jej papierosy?- oczywiście mam na myśli Megan ty dupku.

-To nie ja palę jej- uśmiechnął się na widok płonącego ognia maleńkiej zapalniczki.- Tylko ona moje.

                             A teraz minuta ciszy.
                           
                             Sądziłam, że przejęłam jej nałóg. A tak naprawdę to Zayn był jej nałogiem. Cholera, czy to znaczy... Że teraz będzie moim? Spoglądając w jego oczy, gdy z kocim gestem zwrócił zapalniczkę ku mnie stwierdziłam- Całkiem przyjemny nałóg. Ale tuż po chwili, kiedy nasze dymy się połączyły- zupełnie jak w pocałunku- gdzieś w głębi umysłu, a może nawet i duszy pojawiło się dokończenie owej myśli Do czasu.

                              Zayn od niechcenia spojrzał na pudełko i westchnął mrucząc:

-Palenie zabija... Bzdura- przewrót. Przewrót. I jeszcze raz przewrót.

                               I nagle wpatrując się w ten cudny obrazek, naszła mnie dziwna myśl. Czy Megan też tak robiła? Czy stała tak blisko niego paląc papierosa? Jej pierwszego? A co było potem? Całowali się do utraty tchu?

                              Przed użyciem Zayna zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do 
                              opakowania, bądź skonsultuj się ze zdrowym rozumem, gdyż 
                              każda miłość niewłaściwie skierowana zagraża twojemu
                               SERCU lub ŻYCIU.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                              Zapraszam na aski
             MÓJ --> ask.fm/BirdenBlue
            BOHATERÓW MOICH BLOGÓW ----> ask.fm/BirdenCharacters

            20 komentarzy- kolejny rozdział ♥ ♥ ♥

21 komentarzy:

  1. Nałóg o nazwie Zayn to istotnie niebezpieczeństwo w czystej postaci. Wiedziałam, że to nie on zabił Meg, ale jednak stało się to przez niego. Oby Effie nie skończyła tak samo.
    Końcówka świetnie odzwierciedla działanie Malika na dziewczynę. Skonsultuj się ze zdrowym rozsądkiem, błagam!
    Całuję <3
    [gotta-be-you-darling]
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tą wyżej...:)
    Zayn jest jak nałóg....
    O jezu kocham twojego bloga....czekam na nn kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  3. TY I CHARLIE JESTEŚCIE NIESAMOWITE, JEJKU PRZEZ WASZE CUDOWNE ZDOLNOŚCI MÓJ HUMOR JEST DOBRY JAK NIGDY!

    więc ogółem nie mogę powiedzieć nic sensownego, za wiele zayna naraz! Tak strasznie chciałabym pisac jak ty że jejku:(
    kocham cię

    @faithlovato_

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu jezu jezu CUDOWNIE!
    Cholera... to całe opowiadanie jest jak nałóg!
    Piszesz z takim polotem i wdziękiem...
    Wybacz, że się powtarzam, ale wciąż nie mogę się nadziwić!
    Tyle talentu w jednej osobie, to niesprawiedliwe :C
    Kocham Cie i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem tylko jedno, bo więcej nie jestem w stanie: WOW <333

    OdpowiedzUsuń
  6. O no, no, no, no! :O Lucas...Poważnie?! On chciał zrobić to co mi się wydawało, że on chce zrobić. Prawda? Świetny rozdział, epickie zakończenie. Też piszę o Zaynie. Wpadniesz? Unreealizable.

    OdpowiedzUsuń
  7. O KURWA JA PIERDOLE!
    Przepraszam xD
    No rozdział zarąbisty, szczególnie to zakończenie było takie gfvbhjkbhvhbj *_*
    Kocham to, po prostu zakochana jestem! <3
    Czekam na kolejny rozdział i duuużo weny życzę, kochanie xx
    @luv_my_jade

    OdpowiedzUsuń
  8. Zayn to niebezpieczny nałóg xd a ona zaczyna sie uzależniać. Lucas on chciał ją......
    Och, dzieje sie dzieje.
    MEGA ROZDZIAŁ. PO PROSTU PER-FECT.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tego co wiem to Malik jest doktorkiem... <3
    W pewnym sensie dla nas Birden on jest nałogiem, którego nie da się wyleczyć, być może z czasem odejdzie, ale i tak pozostanie po nim ślad :)
    Rozdział cudowny kochanie :* Masz niesamowity talent i szczerze powiedziawszy bardzo Ci go zazdroszę, jesteś niesamowita ! <3 Używasz takiego połączenia słów, że potem ja się zastanawiam czy nie powinnam skończyć z moim opowiadaniem. Naprawdę moje opowiadanie przy Twoim to jakaś badziewna historyjka. Twoje opowiadanie ma dusze, ma to coś ! :*
    Uwielbiam Ciebie, uwielbiam Twoje blogi, uwielbiam z Tobą rozmawiać :*

    Wyczekuję kolejnego rozdziału, życzę dużo weny i pozdrawiam misiu :* <3
    Buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, rozdział przeczytałam wczoraj, jednak nie dałam rady pisać już komentarza. Dzisiaj na szczęście jestem w pełni sił, by powiedzieć Ci, najdroższa, że jesteś absolutnie, niezaprzeczalnie GENIALNA. Kocham Cię. Kocham Twoje opowiadanie i w tym momencie wypatruję tylko tych 20 komentarzy, mając nadzieję, że lada moment dodasz rozdział. Także tego, ludziska do roboty! Jeszcze tylko 10 komentarzy i nowy rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, Ef... Jest taka uparta ! Ale wierzę, że Zayn może mocno uzależniać. Współczuje dziewczynie, będą kłopoty...
    Czekam na następny :) ! xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny rozdział! <3
    Te zakończenie. Ahhh... <3
    Czekam na następny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak tylko zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział, musiałam tu wejść i przeczytać. Miałam dzisiaj bardzo ciężki dzień i powiem, że bardzo poprawiłaś mi tym rozdziałem humor. Jest po prostu perfekcyjny. Wszystko tutaj było takie... No, idealne. I to zakończenie. Ach. Uwielbiam takiego Zayn'a. Taki seksowny. Mrr, kociak. Hahah, wybacz. Czekam niecierpliwie na nowy, który, mam nadzieję, że pojawi się szybko.
    Pozdrawiam i weny życzę! x

    OdpowiedzUsuń
  15. Końcówka po prostu mega! Nie wiem jak Ty to robisz, ale te rozdziały wychodzą Ci zajebiście, uzależniam się od nich i potrzebuje ich coraz to więcej. Lucy i Lucas... dziwna jest trochę ta dziewczyna, no ale zobaczymy co z tego będzie. Czekam na kolejny, buźka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja bym się dziwnie na miejscu Ef czuła. W końcu Zayn był chłopakiem jej siostry...
    Ogólnie jak zwykle rozdział bardzo fajny :) !

    OdpowiedzUsuń
  17. Mega ! Masz talent ! Zakończyło się dość ciekawie i do tego ta nazwa rozdziału . Po prostu wszystko MEGA ! . Miejmy nadzieje że szybko pojawi się te 20 komentarzy . Bo ja już po prostu uzależniam się od twoich opowiadań . I nie mogę się doczekać kolejnego / /

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest ci wstyd, że zajebałaś (sorry za wyrażenie) profilówę Birden?!

      Usuń
  18. zajebisty rozdział, juz się nie mogę doczekać kolejnego ;* nie wiem jak ty to robisz ale z kazdym rozdziałem uzalezniam się od tego bloga! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. I tak oto piękna dwudziestka! Ja to mam wejście, prawda? Jesus! Zawaliłaś mnie z nóg! Leniwi ludzie. Pewnie połowa czyta i nie chce im się zdania napisać, a Birden siedzi godzinami i publikuje to dla nas! Ale do rzeczu Ja chcę twój autograf!!! Kocham to! Piszesz po prostu fenomenalnie, tak... Jak doświadczona mistrzyni. To tak samo jakbym kupiła książke od znanej pisarki i czytała rozdziały na raty. Boskie!
    Vik :-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudo, Cudo, Cudo! Matko uzależniłaś mnie tym opowiadaniem jak Ef od zayna ( tak powolutku <3)
    Lexi

    OdpowiedzUsuń