sobota, 8 lutego 2014

~Ach te tajemne spotkania o północy!~

*Wiadomość dla SANDRY PAJĄK*

Kochana, 
w profilu posiadamy takie same zdjęcia.
Martwię się, że ktoś mógłby cię ze mną pomylić, a 
to byłoby kłopotliwe- bo oprócz opowiadań tworzę też grafikę.
I nie chciałabym, żeby moje serce i praca włożona 
w grafikę i opowiadania poszła na marne, poprzez
pomyłkę.
Także mam prośbę- czy mogłabyś zmienić 
zdjęcie?
Ale jeśli tak ci się ono spodobało i musisz je
mieć- w porządku. 
Ja  zmienię swoje. 

Także poinformuj mnie w komentarzu o decyzji.

                     Nie wiedziałam dlaczego to robię. Jedno było pewne- zwariowałam. 

                     Gdy wczoraj, na przerwie obiadowej spotkałam Lucasa, poczułam dziwny skurcz żołądka. Może to dlatego, że wyglądał jak zbity pies? Lucy nie odzywała się do niego od ostatniego...hm... "incydentu". Jakkolwiek nie próbowałabym zacząć rozmowy- zero odzewu. Milczał jak grób. A ja się przeraziłam. Tego milczenia. Tej ciszy. Ostatnimi razy spotkałam ją na pogrzebie- nie była zbyt mile widziana. Ciotka Frances co chwila próbowała ją wygonić rzucając jakieś zabawne wspomnienia z Megan w roli głównej- no bo z kimże by innym?

                      Z oddali zobaczyłam jej drobną postać. Na tle błękitnego morza wyglądała jak nimfa. Ja nigdy nie wyglądałam jak nimfa. Z każdym krokiem coraz bardziej żałowałam swojej decyzji. Nie lubiłam się przed kimś tłumaczyć.

-Cześć- mruknęłam stając na równi z blondynką.

                      W odpowiedzi zmierzyła mnie zabójczym spojrzeniem przekrwionych oczu. Zsunęłam z nosa okulary przeciwsłoneczne. Westchnęłam i splotłam dłonie.

-Lucy, on cie potrzebuje- szepnęłam.

-Ma ciebie- prychnęła.- Przecież widziałam jak prawie się całowaliście.

-Ale my jesteśmy tylko przyjaciółmi!- warknęłam.- Nie chciałam go pocałować! Lucas jest tylko przyjacielem i niczym więcej!

                     Moje dłonie zaczęły piecz i swędzieć... Zawsze tak było, kiedy kłamałam... Kłamca, kłamca...

-Na to nie wygląda- a Lucy znowu swoje...

-Posłuchaj- obróciłam się w stronę dziewczyny.- Los zabrał mi wszystko. Rodziców, siostrę, chęć do życia. Nie raz miałam ochotę to skończyć. Po prostu dla świętego spokoju. Jednak pojawił się Lucas.Jest moim najlepszym przyjacielem- po chwili ciszy dodałam.- I jedynym. Nie mam nikogo poza nim. Nie znoszę oglądać gdy się smuci... Ale teraz to coś więcej... On jest przybity- zacisnęłam wargi.

                    Jej urwane, ciche oddechy odbijały się od szalu wiatru, wprawiając mnie w coraz większe zdenerwowanie.

-Nie zasługuje na to! Nie zasługuje na takie traktowanie!- wzburzyły się fale, wzburzyłam się i ja.- Ja, tak. Zayn, tak... Ale nie Lucas...

-Naprawdę tak sądzisz?- uniosła brew i wytarła zielonym rękawem załzawione oczy.- Tęsknię za nim, ale kiedy zobaczyłam go z tobą... Myślałam, że wcale mnie nie kocha... Że to wszystko jedno, wielkie kłamstwo.

-Co za bzdury!- stęknęłam. Lucy zachowywała się jakby wyjęta z jakieś słabej, kiepskiej telenoweli.- Oczywiście, że cię kocha...

                     Coraz mocniejsze swędzenie... Coraz większe kłamstwo...

-Effie... Przepraszam!- rzuciła dziewczyna i mocno się we mnie wtuliła.

                      Mój mózg smażył się w słodkich perfumach blondynki. Oczy zaszły mi łzami... I to wcale nie ze wzruszenia... Po prostu te cholerne perfumy drażniły moje oczy! Westchnęłam cicho i niepewnie przytuliłam drobną dziwaczkę do siebie.

-Dziękuję ci za wszystko- szepnęła.- Gdyby nie ty...

                       Gdyby nie ja... Ile rzeczy mogłoby dalej istnieć gdyby nie ja.

                       Lekko odsunęła się ode mnie. Tusz do rzęs roztarł się wokół jej oczu. Ale nadal była ładna. Tak bardzo, jak ja nigdy nie byłam. Widziałam kiedy powoli oddalała się w złotych promieniach słońca.

-Effie!- zawołała jeszcze, gdy wiatr już zaczął bawić się jej włosami.- Zapomniałabym...- uśmiechnęła się tajemniczo po czym dodała.- Ty i Zayn jesteście podobni... To pewnie dlatego tak bardzo mu się podobasz...

                        Nim się zorientowałam Lucy już nie było. Ale w powietrzu nadal unosił się zapach jej słodkich, trujących słów. Zacisnęłam dłonie, wciągnęłam policzki, zagryzłam wargę. Byleby tylko się nie rozpaść...


                        Chłód wdarł się do pomieszczenia wybudzając mnie ze snu. Zakryłam głowę kołdrą nie dopuszczając do siebie żadnych dźwięków. A już na pewno nie donośnego pukania do drzwi, które własnie rozchodziło się po całym domu.

                        Wyciągnęłam dłoń zza ciepłego okrycia tylko aby sięgnąć po telefon. Zobaczyłam wiadomość od Lucasa:

                        Effie wiem, że rozmawiałaś z Lucy, więc... UWIELBIAM CIĘ, MAŁA.

                         Pokręciłam głową. Ale pukanie nadal kołatało o moje uszy. Jak on może mnie uwielbiać, skoro od kilku minut wali w moje drzwi?

                         Cieszę się twoim szczęściem, ale mógłbyś już przestać pukać do drzwi?

                          I czym prędzej wysłałam. Minuta za minutą. Brak odpowiedzi. Brak upragnionej ciszy. Westchnęłam głęboko. Zimno uderzyło we mnie rozpędzone, gdy tylko zwlokłam się z łóżka. Nie spiesząc się wyszłam na korytarz. W myślach miałam już dziesiątki sposobów jak zabić osobę, której zapragnęło się odwiedzić mnie w nocy.

                           Kiedy znalazłam się tuż przed drzwiami ogłuszył mnie dźwięk dzwonka. Czyli pukanie to za mało?!

-Przysięgam, że cię zamorduję...

                           Chłodnymi palcami odkręciłam zamek i nacisnęłam klamkę.

                           Boże... Po raz pierwszy w życiu moje słowa stały się prawdą.

                           Przede mną stał  Zayn. Z rozciętym policzkiem, lekkim siniakiem pod okiem, poszarpaną bluzką wystającą zza kurtki. Jakiś taki blady i spocony. Dyszał. Czyżby przed czymś uciekał?

-Malik... C...co...?- stałam jak wmurowana.

                           W oddali za Zaynem pojawiła się smuga światła. Gdy ten ją zauważył, jednym ruchem pchnął mnie do środka, wchodząc po chwili wahania. Zamknął cicho drzwi uwalniając je z moich skostniałych palców. Oparł się o ciemne drewno.

-Twój dom był najbliżej... Musiałem tu przyjść- wydyszał.- Mogę zostać?- spojrzał na mnie pochylony.

-A mam jakiś wybór?- uniosłam brew.- Zresztą i tak mnie już obudziłeś, więc...

-Dzięki- przerwał mi stęknięciem.

                             Zmrużyłam oczy i podeszłam bliżej. Wyciągnęłam dłoń i chwyciłam go za ramię.

-Nie musisz mi pomagać- warknął.

                             Prychnęłam z uśmiechem.

-Nie po raz pierwszy ratuję dupę braciom Malik- wzruszyłam ramionami.- Choć zazwyczaj to był Lucas...

-No cóż- wysilił się na lekki uśmieszek.- W końcu musi być ten pierwszy raz...

                             Oblałam się rumieńcem. Te słowa kierowane z jego ust, brzmiały... Tak... Grzesznie.

-Dasz radę wejść po schodach?- zapytałam gdy chwycił w dłoń barierkę.

-Skoro byłem w stanie obudzić cię w środku nocy- uniósł brwi.- Z pewnością dam radę.

-Ha ha- wypowiedziałam opierając dłonie na biodrach.- Uważaj, żeby ktoś zaraz nie wykopał cię za drzwi.

                              W odpowiedzi Zayn jednym ruchem złapał mnie za bluzkę i przyciągnął do siebie. Pochylił się i wyszeptał prosto w bladą skórę.

-Twój ruch, Cukiereczku.

                             I właśnie naszła mnie wielka ochota aby go pocałować.


16 komentarzy:

  1. Wow! Ona i Zayn... Pocałują się... Hmmm. Mega!!:-*<3

    OdpowiedzUsuń
  2. MAM SIĘ UCZYĆ ALE SIĘ DUSZE.
    nie moge się doczekać następnego, pyszczku! ♥
    @faithlovato_

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Cię, uwielbiam to ff *-*
    Cudo :) ugh przerwać w takim momencie?! Hahahah
    Brak mi słów... po prostu nic dodać nic ująć :)
    Czekam na następny:)weny kochana ^^
    Kocham Cię:)
    @i_dont_know915

    OdpowiedzUsuń
  4. Łomatko! Ja cię kręcę! I w ogóle i w szczególe... WOW! WOW! WOW! Kocham to opowiadanie! Żałuję tylko, że nie widziałaś mojej reakcji na koniec tego rozdziału. Moja mama aż się podniosła z miejsca i sprawdziła, czy wszystko ze mną w porządku. Ja jednak uważam, że w pełni normalne było moje zachowanie. Zapewne nie byłam jedyną osobą, która po przeczytaniu rozdziału piszczała i wykonywała gesty, jakby stała na podium, dzięki wygranej w olimpiadzie.
    Cieszyłam się jak głupia na ostatnie zdanie. I przedostatnie zdanie. I jeszcze przed przedostatnie. Ach ♥
    KOCHAM! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jeszcze jedno! Wieki plus za zdjęcie Zayna. Oczywiście już sobie je zapisałam na dysku, więc proszę nie zdziw się, gdy kiedyś zobaczysz je u mnie na blogu. Mam nadzieję, że nie będzie Ci tego przeszkadzać. :)
      Omomomom ♥

      KOCHAM CIĘ!!!

      Usuń
  5. Aaaa...
    Zwykle jak czytam twojego bloga to mam takie ZONGI...i zwykle moja mama albo siostra pyta ,,z czego tak szczerzysz tego ryja,,albo,,wszystko w porzotku,,
    Ahhh.kocham twojego bloga..:)
    Aaahhh i to ostatnie zdanie...kurde ciekawe co bedzie sie dzialo...aaaa dawaj szybko nn kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej! Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Już myślałam, że to zrobi a tu bum koniec rozdziału :)
    No nic, nie wiem jak to ująć, ale myślę że Effie dobrze zrobiła godząc Lucy i Lucasa.
    Ciekawe co Zayn przeskrobał, ciekawe co będzie dalej. Czekam na kolejny, buźka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Krótkie :((( I zakończone w TAKIM momencie :( Ale i tak mi się podoba i zdecydowanie czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwww, jak słodko ! Ef dobrze zrobiła rozmawiając z Lucy. A Zayn był przez chwilę jakiś taki... hmm... normalny, uroczy ?? Nie umiem tego określić :).
    Pozdrawiam :) xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Umarłam. Zabiłaś mnie. Właśnie piszę z grobu. Omfg. Po prostu nie da się tego opisać. Uwielbiam Twoje opowiadanie, dosłownie wszystko. Po prostu... Od tak dawna nie czytałam czegoś tak wspaniałego. Naprawdę, cholernie zazdroszczę Ci tego talentu! Dobrze, że umiesz go wykorzystać. Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się już niebawem, bo ta końcówka... O boże, takie cudo. I ten Malik. Mrauu, kociak *-*
    Już nie mogę się doczekać kolejnego! Pozdrawiam, trzymaj się i pisz! x

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam bardzo mam nadzieje że nie jesteś zła . Ja mogę zmienić zdjęcie . Znalazłam inne tylko że też z warkoczem co ty na to ? W sumie to już idę zmieniać zdjęcie . I przepraszam cię za kłopot . Nie jesteś zła ? Rozdział wspaniały .

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały rozdział zmienię zdjęcie najszybciej jak się da tylko znajdę coś innego .

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale cudo!
    Ten Malik jest taki pociągający!*.*
    Ach jestem ciekawa jak akcja się rozwinie!!
    Kocham czekam na następny!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski rozdział! <3
    Effie i Zayn, Zayn i Effie adfhuhjgki <3
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  14. O loosie ! ♥ ‏
    Jak już napisałam w komentarzu na "Paradise" - oto jestem i tutaj! *_*
    Kochana, masz ogromny talent, twoje historie uzależniają od pierwszych słów. Piszesz w taki sposób, że z każdym przeczytanym zdaniem, chcę więcej i więcej.!

    O mamusiu! Uwielbiam takiego Malika, z nutka tajemniczości, mroku, ale i uroku i słodkości. Taka mieszanka jest z a je b i s t a !! Tak bardzo jestem ciekawa, co to za sekrety skrywa Zayn? I co t wszystko ma wspólnego ze śmiercią Megan.. Gdzieś tam głęboko Malik skrywa jakieś uczucia i może Effie uda się się odkopać..?
    Uwielbiam postać Effie. Ma dziewczyna charakter. I podziwiam, że radzi sobie "jakoś" po tym wszystkim co ją spotkało. Ona i Lucas są takimi prawdziwymi przyjaciółmi. Mogą na sobie polegać i liczyć na siebie. Bardzo się cieszę, że Effie porozmawiała z Lucy, i Lucas jest znów szczęśliwy.. :)
    No i końcówka.. Przed kim Malik uciekał i co mu się stało..? No i te słowa : "Twój ruch, Cukiereczku" ! awwrrr! *-*

    Kochana masz ogromny talent i jestem Twoją fanką! ♥ ‏
    Teraz, gdy jestem już na bieżącą, czekam no kolejny rozdział. :)

    Całuję x
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak sie oddycha ?
    To jest moja reakcja na Twoje opowiadanie jak i na praktycznie kazde zdjecie Malika :) Serio, az zaparlo mi dech w piersiach. Co ty ze mna wyrabiasz kocie :* O co chodzi z Zaynem sciga go jakas mafia rosyjska czy co ? o.O serio gosciu jest mega zagadkowy, a jak wiadomo to jest to co kotki lubia najbardziej :**
    Pocaluja sie, pocaluja sie, pocaluja sie ?! (fangirling wersja Wika) awww :**
    Tak w ogole to ten komentarz jest jakis chaotyczny, wiec koncze sie kompromitowac. Zwale na moje rozleniwienie przez wyjazd xd

    Oki czekam na kolejny, zycze duzo, duzo weny no i wysylam mnostwo buziakow, oraz usciskow :**

    OdpowiedzUsuń