sobota, 15 lutego 2014

~A kto powiedział, że tajemnice są zabronione?~




                     I wtedy zdałam sobie sprawę, jak głęboko w tym tkwię.

                     Niczym zaczarowana zbliżyłam się do czarnowłosego chłopaka. Wyciągnęłam dłoń w jego stronę. Musnęłam podrażnioną skórę policzka. Tak słodką jak miód. A potem nie spuszczając z niego wzroku stanęłam na palcach... A Zayn złapał mnie za ramiona i stanął o stopień wyżej.

-Effie- westchnął.

                      Język stanął mi w gardle. Czułam się niezręcznie... Jak świeżo upokorzona. Świetnie! Wbiłam wzrok w stare schody. Nie mogłam dłużej na niego patrzeć, bez ryzyka rzucenia się prosto na jego usta. Splotłam dłonie i zaczęłam nimi pocierać. Oho- stresowałam się.

-Nie chcesz tego- dokończył rozrywając w pół kłębiące się masy ciszy.

-Skąd możesz to wiedzieć?- syknęłam wbijając w niego ciemne spojrzenie.

-Wystarczy mi doświadczenie Megan...

-Cholera!- przerwałam mu.- Mam tego dość! Dlaczego wszyscy chuchają na mnie i dmuchają, jakbym była jakąś pieprzoną porcelaną?!

-Effie...

-Cały czas porównują mnie do Megan, chcą, żebym dzięki niej coś zrozumiała... ale ja nie wiem co!- wymachiwałam dłońmi jak szalona.- I do tego jeszcze ty...- opuściłam ramiona zmęczona siadając na stopniu schodów.

                       Potrzebowałam chwili wytchnienia. Wiedziałam, że to nadal był Zayn. Ten sam arogant i dupek.

-Na górze jest łazienka. Idź prosto i w lewo... Zaraz przyniosę ci coś na te rany i może jakieś ubrania...

                       Czułam, że jeszcze przez chwilę stał za mną, niby wrósł w ziemię. Pewnie zastanawiał się co miałby zrobić. Czy mnie pocieszyć? Czy wyśmiać? A może jednak zupełnie zignorować? Nie wybrał żadnej opcji. Po prostu westchnął ciężko i już po chwili słyszałam jak stawiał kolejne kroki.

                        Coraz bardziej oddalony. Coraz bardziej nikły.

                        A z każdym jego krokiem czułam coraz większy spokój. Coraz mniej zmartwień. Zupełnie jakby zabrał je wszystkie. Pociągnął za sznurki jak balony. Przez kilka minut wpatrywałam się w pełnię księżyca za oknem. Był taki samotny. Tak samotnie piękny. Zupełnie jak ja.

                        Sięgnęłam do wielkiej szafy. Dokładnie pamiętałam jak chowałam je w tym miejscu. Coraz bardziej wkurzona dotykałam poszczególnych materiałów, aż w końcu natrafiłam na pożądany obiekt. W blasku gwiazd wyglądał tak samo, jak go zapamiętałam. Szare dresy, biała bluzka... To tylko kilka z ubrań jakie u nas zostawił.

                        Pamiętam jak wychodził wraz z Megan z łazienki. Dokładnie te same dresy okalały jego biodra. Dziwne uczucie towarzyszyło mi podczas tego widoku. Przez wąską szparę w drzwiach nie dostrzegłam zbyt wiele. Moje serce też nie powinno. A jednak. Zakuło niemiłosiernie mocno.

                        Drzwi do tej samej łazienki co ze wspomnień, stały lekko uchylone. Najpierw wsunęłam głowę, dopiero później ciało. Przez pierwsze kilka chwil w ogóle mnie nie zauważył. Podeszłam bliżej i dopiero wtedy jego kawowe kółeczka zetknęły się z moimi w czystym jak łza, szerokim lustrze.

-Stwierdziłam, że to będzie najwygodniejsze do spania- mruknęłam i podchodząc bliżej wyciągnęłam dłonie z pakunkiem.

                        Momentalnie jego brwi się uniosły, a oczy przybrały ciemny ton.

-Skąd to masz?- zapytał zaciskając wargę.

                         Uniosłam na niego lekko zaszklone oczy.

-Zostawiłeś je u nas w noc kiedy postanowiliście trochę pohałasować- uniosłam brew dając mu do zrozumienia co mam na myśli.

-Ach- wymsknęło mu się.- Pamiętam.

                          Zabrał ostrożnie rzeczy cały czas mnie obserwując.

-Trudno byłoby zapomnieć, co?- uśmiechnęłam się złośliwie jednak w środku zupełnie się łamałam.

-Ef- westchnął.- To przeszłość... Megan już nie ma- zamknął oczy ukrywając jakiś sekret.

-Och no dawaj... Opowiedz jak było- podeszłam bliżej i stanęłam tuż za jego plecami.- No proszę... Jakie to uczucie? Kochać kogoś tak mocno... Czuć tą radość i świadomość, że ona była twoja...

-Przestań- syknął zamykając oczy.

-Opowiedz mi jak to jest... być kocha...

-Cholera, przestań!- warknął z taką głębią, jakiej jeszcze w życiu nie słyszałam.

                          Odwrócił się i uniósł dłoń. A potem zacisnął ją w pięść. Wziął kilka głębokich oddechów nim się odezwał.

-Myliłem się... Jesteś o wiele bardziej uparta od Megan...- napierał na mnie każdym kolejnym krokiem.- Z jednej strony mam ochotę sprawić żebyś się zamknęła. Z drugiej chcę całować cię tak mocno, żebyś jutro nie czuła ust. Żeby były pogryzione i spuchnięte. A twoje ciało sztywniało na chodź by wspomnienie pierwszej litery mojego imienia....

                           Och... Ostatnie zdanie wypowiedział tak blisko mnie. Gdyby nie chłodna ściana już dawno leciałabym w dół. Prosto w otchłani tego złocistego spojrzenia. Uniósł dłoń i kciukiem musnął małe wargi. Uśmiechnął się na ich fakturę.

-Nietykane- poruszył brwiami.

-Może po prostu dobrze zakamuflowane- wyprostowałam się.

                          To cholernie dziwne uczucie. Malik jest tym dziwnym uczuciem. W jednej chwili chciałabym uciec od niego jak najdalej. Żeby już nigdy nie spoglądał na mnie tak... pewnie. A chwilę później nabieram odwagi i wplątuję się w korzenie tej jego przeklętej gry.

-Jestem mistrzem iluzji- wyszeptał tak lekko, że prawie niemo.

-Skąd ta pewność?

-Tajemnice to moja specjalność- oblizał wargi i obrócił się.- One mnie wychowały. Sprawiły, że jestem tym, kim jestem...

-A kim jesteś?- odepchnęłam się od ściany.

                           Spojrzał na mnie ponad ramieniem.

-Bardzo... Bardzo złym człowiekiem...

                           Zesztywniałam.

                           Tylko nie trać równowagi. To nic nie oznacza. Ja tez jestem zła. Wszyscy jesteśmy potworami. Zło jest w nas wpisane. Tylko od nas zależy czy chcemy je pielęgnować. Czy może zdeptać...

-Nie Zayn- westchnęłam przykładając gazę do jego głębokiej rany.- Nie możesz być zły...

-Effie...- zaśmiał się pod nosem.- Nie bądź głupia. Wszyscy sądzą, że to ja zabiłem Megan. Chociaż stanąłbym na rzęsach, to nic nie zmieni.

-Jesteś bardzo trudnym przypadkiem- westchnęłam.- W jednej chwili mówisz, że to nie ty, ale z drugiej strony przyjmujesz na siebie tą winę.

                           Jego spojrzenie opadło na mnie niczym gilotyna. Nagle poczułam jak jego dłoń ściska moją. Iskry w jego złotych tęczówkach były warte wszystkich uczynków... wszystkich kłótni... wszystkich bogactw świata...

-Wciąż nie mogę tego zrozumieć...

-Czego?- kątem oka upajałam się widokiem naszych dłoni.

-Tego jak naiwna jesteś- mimo tych jadowitych słów, jego twarz była smutna. Przejął się mną.

                          Boże... Chyba dostanę zawału.

                          I tylko w snach gdzieś w kącie jak cień przemykały słowa:
"Bardzo... Bardzo złym człowiekiem... " Nic już nie było. Ani strachu, ani smutku...

                          Tylko czysta tajemnica.
                         

                          W kolejnych rozdziałach:

-Halo?

-Dzień Dobry. Z tej strony komisarz Gregory Hale zajmuję się sprawą pani siostry. Proszę, żeby stawiła się pani jeszcze dzisiaj na komisariacie.

-Co? Dlaczego...?

-Znaleźliśmy nowe dowody. Zabójca może być bliżej niż sądziliśmy.

***

                          Na końcu korytarza rozciągały się złociste reflektory. Moich uszu dobiegł straszliwy ryk, jakby głodnych zwierząt. Gdzie ten chłopak mnie przywiódł? Stając na krańcu, tuż przed wejściem dosłyszałam jak po sali roznosi się głos:

                         "A jego przeciwnikiem zostaje..."

                          Mężczyzna nawet nie dokończył zdania. Ludzie wznieśli okrzyk. Płomienie światła skierowały się na zakapturzoną postać wchodzącą do klatki. Uniósł dłonie i głowę. Kaptur opadł płynnym ruchem. Czas lekko zwolnił zmęczony nadążaniem za tajemnicami.

                         Złociste spojrzenie musnęło morze rozwrzeszczanych ludzi, aż w końcu spotkało moje.
                         A wtedy rozpętało się piekło.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


12 komentarzy:

  1. BOŻE CO TY ROBISZ Z CZYTELNIKIEM, CO? TO BYŁ NAJLEPSZY NAJCUDOWNIEJSZY ROZDZIAŁ. BOŻE, CHCE WIĘCEJ.
    @faithlovato_

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to moje ulubione opowiadanie na całym blogspocie. Dziewczyno, jesteś moim absolutnym numerem jeden. Mogłabym pisać wiesze o Twojej genialności (gdybym tylko potrafiła). Jestem pewna, że któregoś dnia zostaniesz wielką pisarką, a Twoje książki będą tłumaczone na najróżniejsze języki świata. Gratuluję i zazdroszczę talentu. Kłaniam się nisko.

    OdpowiedzUsuń
  3. ACHACHACH Cudo *.*
    Jak zwykle czytając Ciebie mam niedosyt; >
    Ilość uczuć, jakie targały mną przy czytaniu jest niezliczona.
    Dziękuje Ci po prostu, że jesteś i dla nas tworzysz:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to jest boskie! ♥ Zakończenie najlepsze, takie tajemnicze, dreszcze mam ^^
    Nic dodać, nic ująć, świetny rozdział :D
    Czekam na next xx
    @luv_my_jade

    OdpowiedzUsuń
  5. Hldoooptuurtdebxaefiukphjjgfhytvg! BRAK MI SŁÓW! MEGA ROZDZIAŁ. :-*<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział! <3
    Po prostu brak mi słów.
    Mogłabym to czytać cały czas.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie moge oddychac !
    Jak sie oddycha ?
    Ach, chyba sobie przypomnialam.
    Wdech, wydech, wdech wydech.
    To tylko Birden ze swoim opowiadaniem
    Nie !
    To cudowna Birden niesamowita pisarka ze swoim niesamowicie dobrym, genialnym opowiadaniem ! :*
    Kocham Twojego Malika, kocham go bo jest inny niz wszystkie Maliki w innych opowiadaniach. Specyficzny i kocham go jeszcze bardziej po przeczytaniu kazdego rozdzialu tego opowiadania :)
    Cudowne uczucie.

    Nie wiem co Ci napisac.
    Wiem !
    Tesknie za naszymi rozmowami :(
    Musimy to nadrobic, bo smutam...

    Czekam na kolejny, zycze duzo weny i czasu no i wysylam buziaki :* xx

    OdpowiedzUsuń
  8. prosze cie napisz kolejne rozdzialy. jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  9. prosze cie napisz kolejne rozdzialy. jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  10. Pozbawiłaś mnie oddechu po raz kolejny. Zayn w Twoim wydaniu jest tak cholernie seksowny, niebezpieczny, sprzeczny i nieuchwytny. Boże, jego postać rozpala moje zmysły. Jak Ty to robisz?
    Effie już dawno uległa jego wdziękom, to widać. On się broni przed uczuciami, ale podejrzewam, że w końcu nie wytrzyma. Nie jest typem romantyka czy też czułego, kochanego chłopaka, ale ma w sobie to 'coś' co sprawia, że serce staje mi na kilka sekund, gdy o nim czytam.
    Wspaniale!
    Z niecierpliwością czekam na nowy odcinek!!
    Całuję <3
    Nowość [gotta-be-you-darling]
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba to już komentowałam, albo czytałam i nic nie napisałam, sama już nie wiem, ale to nic, napiszę teraz.
    Nasza Effie coraz bardziej zatraca się w Maliku, zresztą kreujesz go tutaj na osobę z mocnym charakterkiem i wielkim sercem. Bo wydaje mi się, że ma on uczucia, choć obawia się ich, a może nie o tyle ich, co te uczucia mogły by wywołać, może nie chce żeby Effie przytrafiło się to co Megan.
    Nie wiem jak inne osoby, ale ja nie mogę doczekać się następnego rozdziału :) Pozdrawiam Asiek.

    OdpowiedzUsuń