sobota, 15 marca 2014

~Gdy człowiek się spieszy, to się diabeł cieszy~





                  Staliśmy tak więc naprzeciw siebie. Przepełnieni zawziętością i pożądaniem. Wokół nas trwała ta sama, chłodna noc. W oddali spokojnie cykał świerszcz urozmaicony stłumionymi odgłosami z klubu. Wciągnęłam policzki i zmrużyłam oczy.

-Nie kuś mnie- mruknął Zayn podchodząc o ten diabelski krok.

-Jeśli myślisz, że się ciebie boję to głęboko się myl...

                   Urwałam pod nagłym prądem. Jego dłonie znalazły się niebezpiecznie nisko, zbijając mnie z tropu. Zbliżył się, a mnie odjęło mowę. I myśli... I emocje... A wtedy poczułam jego szorstki zarost na policzku. Miękkie usta całowały zawzięcie. Nie mogłam nic zrobić. Tylko oddać się grzesznej pieszczocie.

-Mówiłem, żebyś się zamknęła- szepnął opierając swoje czoło o moje.

-Usta mnie bolą- stęknęłam.

-Jeśli dalej będziesz mi się stawiała, nie tylko one będą cię bolały.

                   Ogniki rozbłysły w jego oczach gdy ujmował moją twarz. Przechylił głowę na bok. Westchnął głęboko. I ja westchnęłam. I cały świat był już po prostu zmęczony.

-Mam tego dość Zayn... Już sama nie wiem co mam myśleć- zagryzłam wargę obracając się dookoła.

-O czym ty mówisz?- złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w tył.

-Raz mnie ostrzegasz i odpychasz, potem całujesz tak mocno, że bolą mnie usta! Za chwilę dowiaduję się, że walczysz w jakichś pieprzonych klatkach, a policja odnajduje nagranie z Megan, w którym nikt nie może odgadnąć jednego cholernego głosu!- krzyczałam jak najęta.

-Co?! Effie jakie nagranie?!- warknął Zayn łapiąc mnie za ramiona.

                 Ugryzłam się w język. To nie tak miało wyjść. Wzdrygnęłam się próbując uniknąć jego dotyku, który tak bardzo mnie parzył.

-Policja znalazła pewne nagranie... Z Megan.

                 Mina Zayna stężała. Odsunął się o krok wbijając wzrok w podłogę. Założył ręce za głowę i obrócił się dookoła przyglądając całemu złu tego świata. Słyszałam jak głośno wypuszczał powietrze. Ulżyło mu? Był zawiedziony? Chciał mnie zabić?

-Drugiej osoby nie widać... Jest tylko jej głos. Bardzo podobny do twojego, Lucasa i paru innych typów ze szkoły- mruknęłam kończąc.

                 Malik obrócił się z beznadziejnie smutnym wyrazem twarzy. Znowu podszedł do mnie bliżej. Coś błysnęło w jego oczach. Czy to łzy? Niemożliwe...

-Wiesz co jest najgorsze?- zacisnął wargi powstrzymując się.- Że my nigdy niczego nie nagrywaliśmy razem...

-Jak to?- przeraziłam się.

-Normalnie- wzruszył ramionami nie patrząc na mnie.- Ona nienawidziła być filmowana.

                 Zmrużyłam oczy. Coś tutaj nie gra...

-Megan uwielbiała być w centrum uwagi. Tym się różniłyśmy- syknęłam badawczo.

-Ale przy mnie nie! Nie nagraliśmy razem żadnego filmu, żadnych pamiątkowych...!

                 Nawet nie zdążył dokończyć tego kłamstwa. Z oddali dobiegł nas blask. Silny promień przebił się przez ciemność rzucając na gęsty las pewien obraz z projektora. Zayn zmrużył oczy próbując dojrzeć kto to zrobił. Mnie to nie obchodziło. Byłam zbyt zainteresowana wiadomością, którą miał ten tajemniczy ktoś do przekazania.

                 Na korze drzew pojawiła się jej twarz. Megan. Uśmiechała się. Wyglądała jak anioł. Ześlizgnęła się z białej pościeli. Ramiączko jej koszuli opadło kusząco. Wkrótce z oddali dobiegł jej głos:

-Zamiast mnie nagrywać moglibyśmy znowu to zrobić- uśmiechnęła się wyciągając dłoń do kamery.

                 Zerknęłam kątem oka na Zayna. Jego oczy były szeroko otwarte, usta zasłonił dłonią. Obrócił się w stronę źródła obrazu i krzyknął:

-Zatrzymaj to do cholery!

                  Lecz tajemniczy ktoś nie posłuchał. A mnie dosięgnęło niesamowite uczucie... żalu. Megan przechwyciła kamerę. A na dziesiątkach pni drzew pojawiła się twarz Zayna. Lekko zaspana, ogolona i bardzo pociągająca. Zagryzłam wargę. Malik uśmiechnął się. Nigdy nie widziałam, żeby uśmiechał się w ten sposób. Pełny radości i szczęścia. Po prostu kochany.

-Uważaj, Meggie... Mamy jeszcze dużo czasu... Zdążę cię jeszcze dopieścić.

                  Ciemność.

                  Koniec filmu. Nadal wpatrywałam się w pełne szarości korony drzew. Zza chmury wyszedł księżyc. Tylko tego dupka jeszcze było mi trzeba. Obróciłam się jakaś taka obolała, zesztywniała. Uniosłam wzrok na czarnowłosego. Miał zaciśnięte powieki.

-To by było na tyle jeśli chodzi o kłamstwa- westchnęłam.

-Ef naprawdę nie wiem, skąd ten ktoś, ten film się tu wziął...- mruknął przecierając oczy.

-W porządku... Myślałam, że jesteś inny- pokręciłam głową.- Że chociaż ty jedyny będziesz inny.

-Jestem!- warknął podchodząc bliżej.- Jestem właśnie takim, jakiego potrzebujesz!

-Nie potrzebuję kłamstw! A ty jesteś jednym, wielkim, chodzącym kłamstwem!- machnęłam w jego stronę dłonią nadając temu zdaniu wyrazu żalu.- Boże, Zayn... Już nie wiem co mam o tobie myśleć.

                   Zasłoniłam twarz dłońmi próbując to wszystko jakoś sobie poukładać. I wtedy poczułam ramiona Zayna delikatnie mnie obejmujące. Oparł podbródek o moją głowę wzdychając.

-Nie myśl. Czuj.

-Zostaw mnie- odepchnęłam go czując, że zaraz się rozpadnę.

-Nie sprzeciwiaj mi się, Ef...

-A co, zabijesz mnie?- warknęłam.

                      Zayn zacisnął szczękę i odsunął się o krok. Wyminęłam go słysząc ledwie skrawki jego wyniosłego prychnięcia. Był zły. Jak zawsze.


                      Oparłam się o chłodne drzwi domu, zjeżdżając w dół. Zapłakałam ostro. Tak jak jeszcze niedawno przed grobem. Byłam zła. Sama nie wiedziałam czego chcę. Co w tej grze jest prawdą? Cały czas byłam święcie przekonana, że to nie Zayn. Z jakiegoś powodu... Ale z czasem to zaczęło się zmieniać. Tajemnice, tajemnice i jeszcze więcej tajemnic.

                       A gdy zobaczyłam ten film... Boże.

                       Chyba po raz pierwszy w życiu poczułam się oszukana. Bo Megan go miała. Mogła go dotykać, całować, kochać duszą i ciałem. A ja mogłam tylko patrzeć na to wszystko perlistymi oczami. I właśnie dosięgło mnie okropne uczucie.

                       Zazdrość.

                       W dodatku o martwą.

-Nic dla niego nie znaczysz, słodziutka

                        Drgnęłam przestraszona i podniosłam się. Rozejrzałam dookoła. Nikogo nie było. Tylko przez uchylone okno wpływało chłodne powietrze wymieszane z deszczem. Podeszłam i wyjrzałam przez nie. Cofnęłam się o ułamek sekundy przed nadciągającym kamieniem. Gładkim, oszlifowanym z zaostrzoną końcówką. Krzyknęłam i zamknęłam okno najmocniej jak potrafiłam.

                        Wzięłam do ręki kamień i obróciłam. Ktoś nakleił na nim zdjęcie Megan i podpisał "mam nadzieję, że nie będziesz taką suką jak ona". Zerwałam kartkę i wcisnęłam do kieszeni. To jakiś obłęd. Sięgnęłam po komórkę. Wahałam się pomiędzy numerem Zayna, a Lucasa. Nieważne, który bym wybrała, wokół mnie nie było zasięgu.

                         Usłyszałam wycie psów. Gdy skręcałam do korytarza po kurtkę, zauważyłam coś kątem oka. Cofnęłam się. W dużym oknie dostrzegłam czyjąś postać. Ciemną, w kapturze. Trysnął biały piorun ukazując tajemniczy uśmiech na ukrytej twarzy. W oddali coś zaczęło pukać. Czułam się osaczona. Zupełnie jakby ktoś stał za mną. Był tutaj. Czuł. I oddychał.

                         Nie wytrzymałam.

                         Odliczając w duchu do trzech szarpnęłam drzwi i jak najszybciej je zakluczyłam. Zerwałam się na pisk kolejnego grzmotu. Biegłam ile sił w nogach. Doskonale wiedziałam do kogo. Doskonale wiedziałam, że jeszcze kilka godzin temu obraziłam go. Podsunęłam temat morderstwa.

                         Głupiutka, słodziutka Effie.

-Uciekaj... Uciekaj... Prosto na cmentarz.

                         Znów ten przeraźliwy głos obudził się w mojej głowie. Nie chciałam się rozglądać. Wiedziałam, że wszędzie widziałabym tylko tą czarną postać. Okropnie nieznaną. Docierając na ciemny ganek wezbrałam w sobie ostatnie pokłady odwagi.

                         Zapukałam. Dzwoniłam. Cały czas z tą porażającą świadomością, że ktoś stoi tuż za mną. W końcu zaczęłam walić bez opamiętania. Pierwszy raz w życiu poczułam się tak cholernie samotna. Ukryłam twarz w dłoniach płacząc. Lecz kiedy tylko usłyszałam świst otwieranego zamka podniosłam wzrok.

                         Spodziewałam się.

                         Stał tak w drzwiach, w samych dresach i grubej bluzie. Jedną ręką podpierał drzwi, drugą opierał o framugę. Wokół roztaczał aurę kompletnej ignorancji. Nawet nie drgnął na mój widok. Zawzięty, obrażony dupek.

-Lucasa nie ma- powiedział w końcu chcąc zamknąć drzwi.

-Ja nie do niego- położyłam dłoń na czarnych drzwiach popychając ją lekko.

                        Zayn westchnął i usunął się robiąc mi przejście. Weszłam bez wahania zostawiając dziwne uczucie obcego oddechu na szyi na podwórku. Niech moknie w tym deszczu zalewane łzami. Niech je pioruny zduszą. Byleby tylko już nigdy do mnie nie wróciło. To uczucie

-Czego chcesz?- mruknął Zayn stając za mną.

-Przyszłam... cię przeprosić- potarłam ręce zdenerwowana. Nienawidziłam przepraszać.- Za podsunięcie tematu zabójstwa.

                       Malik zmrużył oczy.

-Żartujesz? Super... Panna Effie mnie przeprasza. Mogę dostać to na papierze?- uniósł brew w tym chłodnym żarcie.

-Zayn to ważne- pociągnęłam nosem pocierając oczy mazią kolejnych łez.- Muszę ci coś powiedzieć. Chodzi o to, że...

                       Rozległo się pukanie do drzwi. Podskoczyłam w miejscu. Zayn to zauważył i zmarszczył brwi. Zaczął coś podejrzewać. Zacisnął usta i wzruszył ramionami.

-Nie otwieraj- szepnęłam przestraszona.

-Spokojnie... To tylko Lucas- sięgnął tyłem po klamkę.- Leć na górę. Do mojego pokoju.

                       Tylko kiwnęłam głową i pognałam na górę. Schowałam się w środku nasłuchując odgłosów z dołu. Rzeczywiście. Dobiegł mnie znajomy głos Lucasa. Odetchnęłam. I nagle zatęskniłam. Za słonecznymi dniami kiedy byliśmy tylko my, otoczeni naszą przyjaźnią.

                       Zaschło mi w ustach. Odsunęłam się od drzwi i objęłam ramionami. Jestem tu bezpieczna, powtarzałam w myślach jak pacierz. Skrzypnęły drzwi. Szczęk klucza. I cichy oddech. Odwróciłam się z przepełnionymi łzami oczami.

                       Podbiegłam do niego i przycisnęłam się najmocniej jak umiałam. Szlochałam w czerń bluzy, która wydawała mi się najbezpieczniejszą rzeczą na świecie. A kiedy zaczęłam drżeć, poczułam jego dłonie tak ciepłe i czułe na plecach. Po chwili kołysał mnie lekko, chcąc uspokoić.

-Effie, co się stało?- szepnął nie odrywając się.

-Ktoś był pod moim domem... Wysoki, w kapturze na głowie. Rzucił przez okno ostrym kamieniem, było na nim zdjęcie Megan i napis- dygotałam mówiąc to.

                   Bałam się, że zaraz po tym wyznaniu on znowu pojawi się za oknem. I znów poczuje na szyi czyjś oddech. Jednakże Zayn objął mnie mocniej i wyszeptał:

-Już w porządku. Jesteś bezpieczna.

                   A gdy wieczorem zajęłam gościnną sypialnię i usiłowałam usnąć, co chwila byłam rozpraszana. To silny wiatr hulał za oknem. To gałąź stuknęła o szybę. Nie mogłam zasnąć. Tak po prostu. Podniosłam się i wyszłam na korytarz. Cisza ogarniała cały dom. Skręciłam w kierunku sypialni Zayna. Uchyliłam lekko drzwi i wślizgnęłam się do środka. Tak jak sądziłam.

                   Zayn leżał spokojnie śpiąc. Jego jedna ręka wystawała zza kołdry. Gdy podeszłam bliżej, poruszył się niespokojnie. Ale nie mogłam się oprzeć. Wyglądał tak słodko gdy spał. Pochyliłam się i szturchnęłam go lekko.

-Zayn- syknęłam.

                   Dopiero po kilku minutach otworzył zaspane oczy i uniósł się lekko na łokciu.

-Co się stało?- spytał lekko niezadowolony faktem, że przerwałam jego sen.

-Ja... Przyszłam- stękałam. No weźże w końcu mu to powiedz!- Nie mogłam zasnąć i... czy mogłabym...spać z tobą?- zapytałam z każdym słowem coraz ciszej.- Oczywiście nie ma tutaj żadnego podtekstu! W sumie sama nie wiem dlaczego pyt...

                   Urwałam czując jego dłoń na moim ramieniu. Pociągnął mnie do łóżka i okrył kołdrą. Dziękowałam Bogu, że było ciemno, bo gdy jego ręka objęła mój pas i przyciągnęła... Powiedzieć, że się zarumieniłam to za mało. W środku zaczęłam się gotować.

-Po prostu się zamknij i śpij- szepnął rozbawiony.

-W porządku... Dobranoc, Zayn- szepnęłam poprawiając się.

-Effie- dodał.- Chciałbym ci coś powiedzieć...

-Tak?- z niewiadomego powodu zaczęłam się denerwować.

-Z każdym dniem coraz bardziej przekonuję się do jednej rzeczy...

-Jakiej?

-Że złą siostrę spotkałem jako pierwszą.


dedykacja dla Nasti :-D
Przepraszam za długi czas oczekiwania

19 komentarzy:

  1. Pierwsza? c:
    Hekkagqkamhdjyjansyskkq ten rozdzial jest taki piękny *-*
    Ta tajemniczość tego opowiadania <3
    Każdy rozdział jest coraz lepszy.
    Jak ja uwielbiam twoj styl pisania, jest świetny. Taki oryginalny. Chyba jeszcze nigdy nie czytałam żadnego opowiadania z podobnym :3
    Jestem niecierpliwa, a w szczególności, jeśli chodzi o to ff, więc pisz szybko next! :D
    Weny życzę i czekam xx
    @luv_my_jade

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg!!!!!! Wow! Mega! Zayn ją kocha ?! Kto był wtedy pod domem? Mam tyle pytań.. To jest boskie<3:-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez Zayna było niczym wyznanie miłości! Zależy mu na Effie, nie może zaprzeczyć. Przy nim wbrew pozorom jest bezpieczna.
    Kto wyświetlił ten film i skąd go miał?
    Dlaczego Malik skłamał?
    Kto był pod domem Effie?
    Męczą mnie te pytania, a czuję, że przez jakiś czas nie znajdę na nie odpowiedzi.
    Odcinek ciągle trzymał mnie w napięcie, więc bardzo mi się spodobał.
    Całuję <3
    [gotta-be-you-darling]
    @Gattino_1D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic dodać nic ująć... Po prostu zajebiste!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic dodać nic ująć... Po prostu zajebiste!

    OdpowiedzUsuń
  6. JUŻ WIEM: INSPIRUJESZ SIĘ PLL? JAK TAK TO JESZCZE BARDZIEJ CIĘ KOCHAM.
    i po prostu koniec i początek i omg to było super.
    ily.
    @faithlovato_

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezuniu! Rozpłynęłam się,o matko. Te końcówki rozdziałów. Uff. Ile emocji. Kurde,ale mam mokre ręce. Wypowiedzi nieskładne i głupie, ale zabrakło mi języka w gębie. Było czekać, Oj było na to czekać. Kocham, Wielbię, Miłuję!
    Pozdrawiam!
    Nasti :-D

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski rozdzial *-* czekam na nastepne .

    OdpowiedzUsuń
  9. Słowa wypowiedziane przez Zayna dla mnie nie zabrzmiały jak "wyznanie miłości" tylko jakby chciał powiedzieć, że fajnie by było gdyby to ona zginęła pierwsza.
    Zajebiście piszesz! Tak dalej! Kocham Cię, czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Oo...jezu..*_*
    Cudny...i ten ostatni wers...
    Aww...ja chce więcej..

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem dlaczego ale czuje że to był Lucas .. xd ale co do rozdziału to cudooo ♥ czy następny będzie wcześniej :) ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Łomatko, tyle emocji! Rozdział genialny, absolutnie fenomenalny. Jesteś rewelacyjną pisarką, Birden. Jedyne co mogę zrobić, to paść na kolana i błagać o więcej tak genialnych rozdziałów. Jestem zachwycona. Po prostu. I zdaje się, że nigdy nie będę potrafiła ubrać w słowa tego, co czuję, czytając Twoje opowiadanie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny , nie mam słów jesteś ekstra , uwielbiam tego bloga , czekam z niecierpliwością !! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny rozdział!
    Brak mi słów by go opisać.
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak bardzo wspaniałe! Tak mało słów w mej głowie, które zdolne byłyby opisać to co zaprezentowałaś powyżej. Naprawdę, chciałabym uchylić Ci się bardzo nisko, gdyż jestem pod niemałym wrażeniem, tudzież ogromnym. To jak doskonale władasz językiem, to jak doskonale władasz epitetami i różnymi zwrotami, jest niesamowite. Cudowne! Niesamowite!
    Z niecierpliwością wyczekuję następnego rozdziału, który mam nadzieję, pojawi się w najbliższym czasie. Rzecz jasna, rozumiem brak czasu; każdy z nas posiada własne obowiązki, dlatego jestem wdzięczna, że znajdujesz czas na pisanie.
    Czekam!
    Pozdrawiam, Lizzie xX

    OdpowiedzUsuń
  16. Pytania, pytania, tyle pytań! Kto był pod jej domem, kto wrzucił kamień ze zdjęciem Megan, kto wyświetlił ten film? I wiele, wiele więcej. Rozdział podobał mi się bardzo, widać że Zayn czuje coś do Effie i mam nadzieję że w końcu będą razem. Ostatnie zdanie wypowiedziane przez Zayna było na prawdę urocze.
    Czekam na kolejny, pozdrawiam Asiek.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku,jakie to urocze i cudowne ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Piszesz tak tajemniczo. Wszystkie te zagadki które powoli wprowadzasz i powoli starasz się wyjaśnić. One tak bardzo zwiększają niedosyt czytania light... W ogóle temat każdego rozdziału jest agvdhnff! Zaledwie jedno zdanie a jest zawarte w nim tak wiele przekazu.
    Staję na głowie żeby poukładać sobie w myślach prawdopodobne kolejne sytuacje ale ciągle żyje z poczuciem ze i tak bijesz moją wyobraźnię na głowę. ;-)
    Moje serce smuta, że d oda, jesz tylko 2 rozdziały w miesią cchoć nie da się ukryć że jak już przychodzisz to... Jest nieźle! Kurde. Taki talent! Koc
    no <3 i nie umiem się doczekać;-)
    Przez pierwsze kilka minut jak przeczytałam to o filmie w lesie nad moim chwilowo ograniczonym muskiem( 40 stopni gorączki cóż średnio trochę) zawisł pytanik? Co kuźwa? Fimik na korze drzewa? Okej. Rozumiem. Spodobał mi się ten pomysł :-D i jesze bardziej zaciekawił jego odtwórca.
    Mrał Zaynuś jaki z ciebie niegrzeczny kłmczusszek! Ymm no to już chyba nie będę dłużej opisywać swoich opini upadłego na musk nastolatka. No dość tego. Jak myślę że będziess musiała to przeczytać to.. Yy no. Ten tego kocham i pozdrawiam i życzę weny!
    Vik :-*

    OdpowiedzUsuń